SPRiN Regulice - Lew Olszyny 4:1 (3:0)
Bramki: 2x Krzysztof Turek, Marek Turek, Wojciech Sikora
W niedziele popołudnie SPRiN pewnie pokonał na własnym boisku Lew Olszyny
SPRiN: Prasak - Kołacz(Tylek 63'), R.Starzykiewicz, M.Matusik, Brzezoń - Praszek(Ł.Kopeć 80'), Bałuch, J.Ciołek, Sikora, M.Turek (46' Lizoń) - K.Turek(Wójcik 87')
W słoneczne, niedzielne popołudnie SPRiN rozegraę jedno z najważniejszych spotkań w rundzie wiosennej, ponieważ drużyna Lwa jest również potencjalnym kandydatem do awansu. Zwycięstwo dało awans na drugie miejsce w tabeli, co może cieszyć. Był to również mecz przełomowy, ponieważ takiej sytuacji jak na ostatnim meczu nie mogliśmy obejrzeć przez 5 ostatnich lat, na ławce rezerwowych usiadło aż 7 zawodników, a Wojciech Pacia decyzją trenera został odesłany na trybuny, z powodu braku miejsca w protokole ( trener Matusik uzasadnił swoją decyzję niemal półroczną absencją zawodnika).
W pierwszych 10-15 minutach to drużyna przyjezdnych dawała o sobie znać, wychodzili wysoko i cały czas atakowali bramkę SPRiN-u, natomiast SPRiN został zepchnięty do defensywy, a gospodarze mieli dużo szczęścia. Po strzale z rzutu wolnego, piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od nogi Prasaka i wypadła na rzut rożny ( w meczu znów nie wystąpił podstawowy bramkarz Piotr Piwowarczyk z powodu spraw służbowych. Chcielibyśmy także złożyć Piotrowi najserdeczniejsze życzenia urodzinowe, ponieważ Piotr obchodził w niedziele swoje 22 urodziny. Wszystkiego najlepszego i wielu udanych występów). Ta sytuacja poddenerwowała graczy Matusika i ruszyli do z impetem do przodu. Po samodzielnej akcji Marka Turka, obrońca Lwa sfaulował go w okolicy 20 metra od bramki. Do strzału podszedł sam poszkodowany i precyzyjnym strzałem nad murem otworzył wirnik spotkania. Po upływie zaledwie kilku minut miliśmy już 2:0. Po akcji lewym skrzydłem, Marek Turek dośrodkował w pole karne, Sikora uprzedził bramkarza, przedłużył piłkę wzdłuż bramki, a starszy z braci Turków skierował piłkę do bramki. Po upływie 5-ciu minut SPRiN oddał trzeci cios, ponieważ Sikora wykorzystał wrzutkę z lewego skrzydła i skierował piłkę z odległości kilku metrów do bramki gości. Do przerwy wynik się nie zmienił. Goście w pierwszej połowie mieli jeszcze jedna dogodna okazję, ale sytuacje 1na1 wybronił Prasak. W przerwie trener Matusik apelował o uwagę w obronie ( w rundzie jesiennej SPRiN również prowadził 3:0 po przerwie, by ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:3 ).
Na przerwę gospodarze wyszli bez zmian, jednak w 60 minucie, z powodu odnowionego urazu kolana boisko musiał opuścić Kołacz (Krystianowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia). Podobnie jak na początku spotkania Olszyny wyszły bardzo wysoko i udało im się zdobyć, jak się później okazało jedyne trafienie w meczu. Po wrzutce z lewego skrzydła, piłkę do bramki skierował napastnik drużyny przyjezdnych, którego nie upilnował Brzezoń. Lew dalej atakował, lecz akcje zostawały przerywane przez obrońców lub bramkarza Regulic. Ostatnią bramkę w meczu zdobył Krzysztof Turek, który wykorzystał długie podanie z rzutu wolnego Roberta Starzykiewicza i w uderzając piłkę w krótki róg ustalił wynik meczu na 4:1.
Frekwencja jak najbardziej na plus, wynik także, biorąc pod uwagę rangę przeciwnika. Można też zauważyć jaką skuteczności zarówno w obronie, jak w ataku posiada teraz drużyna Matusika, ponieważ w 3 meczach strzelili aż dziewięć bramkę, tracąc tylko dwie. W następnej kolejce, Regulice pauzują, a zajmująca trzecią lokatę w tabeli Płaza ma tylko 1 punkt straty, co za tym idzie po następnej kolejce zapewne wyskoczy na drugie miejsce, a SPRiN spadnie w dół, a ścisk w tabeli pomiędzy drugim, a 6 miejscem jest ogromny, więc wszystko może się zdarzyć.